Maja odłożyła słuchawkę telefonu i odetchnęła z ulgą, po namowach Łukasza postanowiła także zostać w domu a ponieważ było już mocno spóźniona było to najlepsze wyjście z sytuacji..Nie było większych problemów z tym aby mogła zostać w domu dwa dni, szef był dla niej bardzo miły i wyrozumiały, swoją droga to dziwne że nie zwolnił jej już pierwszego dnia gdy się mocno spóźniła, a na dodatek już w trzeci dzień prosiła o wolne, miała tylko nadzieję że po dłuższym okresie pracy jej tego nie wypomni albo nie okaże się jakimś totalnym gburem, który tylko sprawia dobre wrażenie. Wzięła szybki prysznic, ubrała się i postanowiła trochę odpocząć a przy okazji trochę się poopalać, postanowiła też zadzwonić do swojego chłopaka, ponieważ obawiała się że potem może nie znaleźć czasu. Położyła się na leżaku i wykręciła numer Kacpra, czekała dość długo jednak nikt nie odbierał, zaczęła się trochę martwić ale po chwili uznała że najprawdopodobniej nie ma on czasu. Zadzwoniła do Nicoli, po trzech sygnałach usłyszała głos przyjaciółki, włączyła głośnik i położyła telefon na stoliku obok.
-No w końcu ! już myślałam że się w ogóle nie odezwiesz - powiedziała oburzona Nicola. - No a teraz mi szybciutko opowiadaj jak tam, co u ciebie, jak praca chcę wiedzieć wszystko ze szczegółami - mówiła Nicola a Maja z zamkniętymi oczami, wygrzewając twarz do słońca czekała aż przyjaciółka w końcu skończy swój monolog.
-A może by tak cześć Maju, stęskniłam się, najpierw ? - powiedziała spokojnym głosem.
-Cześć słońce, stęskniłam się a teraz opowiadaj raz dwa bo za dwie godziny spadam na randkę. - nawet przez słuchawkę można było odczuć że Nicola cieszy się z tego jak małe dziecko. Maja opowiedziała jej wszystko co się wydarzyło odkąd pojawiła się w Dortmundzie, począwszy od tego jak się zgubiła, jak jej mapa znalazła się na twarzy pewnego piłkarza który potem znalazł ją w parku siedzącą samą i pozostawioną na pastwę losu ponieważ właściciel mieszkania w ostatniej chwili wycofał się z wynajmu i zaoferował pomoc, i u którego teraz mieszka. Nicola słuchała jej nie mogąc w to wszystko uwierzyć.
-Dziewczyno ty zostaw lepiej tego Kacpra bo jest totalnie nie dorobiony, lepiej bierz się za tego swoje piłkarza, taka okazja może się nie powtórzyć. - powiedziała Nicola co wywołało u Majki napad śmiechu.
-Ten mój piłkarza nazywa się Łukasz i niestety będę musiała oprzeć się jego urokowi ponieważ mam chłopaka którego kocham, i nie zamierzam go zostawiać mimo tego że jest jak to ujęłaś nie dorobiony- powiedziała śmiejąc się Maja.
-czekaj Łukasz? Dortmund ? czy to nie aby Piszczek ? - zapytała Nicola.
Maja przytaknęła dziewczynie, która zareagowała dość spontanicznym okrzykiem.
- Jak ja ci zazdroszczę, na twoim miejscu bym się za niego brała od razu, przecież Piszczek to ideał a Kacper... to Kacper. - zakończyła z niesmakiem.
-Ale kocham Kacpra i nic tego nie zmieni a w szczególności mega przystojny Piszczek z którym mieszkam.
Tym razem Nicola zaczęła się śmiać.
-Zraniłaś moje serce - powiedziała - muszę kończyć, zadzwonię za niedługo.
Maja pożegnała się z przyjaciółką, sięgnęła po telefon gdy nagle zauważyła stojącego w drzwiach Piszczka, który jak zwykle się głupio uśmiechał. Całkowicie zapomniała że pojechał tylko po zakupy a po drodze miał wstąpić do Kuby, nie sądziła że wróci tak szybko, w tym momencie zastanawiała się ile mógł słyszeć jej rozmowy z Nicolą.
-Powiedziałaś że jestem przystojny - szczerzył się Piszczek.
-Nie prawda - próbowała udawać lekko zdziwioną.
-Powiedziałaś, nie wyprzesz się.
-Spadaj Piszczek nie powiedziałam tak.
-Przecież słyszałem, helołł powiedziałaś wyraźnie Piszczek - wystawił jej język.
-Helołł powiedziałam że poznałam przystojnego piłkarza nie koniecznie musi chodzić o ciebie - próbowała jakoś z tego wybrnąć, jednak wiedziała że tak naprawdę Łukasz ma rację.
-Powiedziałaś że mieszkasz z przystojnym piłkarzem
-Zapomniałam dodać że strasznie irytującego.
-Czyli jednak powiedziałaś.
-Wyjdź może lepiej słońce mi zasłaniasz. - Maja zmieniła temat aby nie musiała przyznawać Łukaszowi racji.
-Stoje w drzwiach jak mogę ci słońce zasłaniać? - zapytał czekając aż Maja wybuchnie.
- Piszczek ! - powiedziała poirytowana.
Piszczek zaczął się śmiać.
- Wiedziałem że do tego dojdzie, uwielbiam cię denerwować.- powiedział nie przestając się śmiać i zniknął w drzwiach. Maja założyła słuchawki na uszy i włączyła głośno muzykę aby zapomnieć o wszystkim na chwilę.Pogrążyła się w piosenkach aż zasnęła. W pewnym momencie poczuła że coś mokrego spadło na jej nos a następnie cała została oblana lodowatą wodą, szybko otworzyła oczy i zobaczyła stojącego nad nią Łukasza którego spiorunowała spojrzeniem.
-Taki upal mamy, chciałem cię ochłodzić - powiedział szczerząc się.- a tak serio to powinniśmy się już zbierać, znaczy obudziłem cię bo tobie to pewnie dłużej zejdzie,a za niecałe dwie godziny mamy być u Kuby więc ruchy.- powiedział klaszcząc w ręce chcąc w ten sposób pospieszyć Majkę.
-Pożałujesz- powiedziała wstając z leżaka. Poszła do łazienki gdzie wzięła prysznic. Po 20 minutach stała przed szafą jak zwykle nie wiedząc co ma ubrać. Po kilkunastu przymiarkach w końcu udało jej się coś wybrać. Wysuszyła włosy i związała w kok, zrobiła lekki makijaż, spojrzała na zegarek była już 17.45 zeszła na dół gdzie czekał na nią gotowy i lekko wkurzony Łukasz.
-Dłużej się nie dało? -spytał zirytowany
-Nie - odpowiedziała krótko i ruszyła w stronę drzwi.
Wsiedli do samochodu, Kuba mieszkał jakieś 15 minut drogi od Piszczka, trafili tez na lekkie korki co było dziwne o tej porze. Całą drogę spędzili w milczeniu, Maja nie miała zamiaru się odzywać, udawała wkurzoną co jej wyśmienicie wychodziło, gdy patrzyła na tego biedaka który wyglądał jak by go nękały okropne wyrzuty sumienia miała ochotę się roześmiać. Na miejscu byli o godzinie 18.15, drzwi otworzyła im żona Kuby Agata.
-No nareszcie - co tak długo ? - spytała
-To przez Łukasza, nie wiedział co ubrać - powiedziała Maja wyprzedając Łukasza który stał lekko zdezorientowany - Jestem Maja - uśmiechnęła się i podała rękę Agacie totalnie nie zwracając uwagi na Łukasza. Okazało się że większość zaproszonych nie przyszła, pojawili sie tylko Marco Reus i Mario Gotze którzy od razu przywitali się radośnie z Mają a ta od razu polubiła te dwie przemiłe mordki. Pojawił się też Robert Lewandowski który gdy tylko zauważył Maję podszedł aby się przywitać
-No proszę, pani psycholog, miło cię znowu widzieć, liczę na to że napijesz się dziś ze mną w ramach podziękowania za pokazanie drogi.- powiedział z uśmiechem.
Maja czuła wzrok wszystkich znajdujących się w pomieszczeniu skierowany prosto na nich,a zwłaszcza Piszczka
- Nie tym razem, a podziękować jeszcze ci zdążę tak jak już mówiłam.- powiedziała unosząc jedną brew do góry. Robert uśmiechnął się sztucznie a Maja w tym momencie została porwana do kuchni przez panią Błaszczykowską. Pogoda na zewnątrz totalnie się zepsuła, zaszło słońce które zakryły czarne chmury a po chwili spadł deszcz, który popsuł plany plenerowej imprezy, wszyscy musieli zostać w domu jednak nikomu to nie przeszkadzało, piłkarze znaleźli sobie dobrą zabawę a mianowicie grali w fifę krzycząc, śmiejąc się - zachowywali się jak dzieci a alkohol który pili dodatkowo ich pobudzał. Agata z Mają siedziały w kuchni pijąc wino oraz oglądając cały ten chaos który panował w salonie.Mimo że było ich tylko kilku robili hałas jak by znajdowało się w tym domu grono przedszkolaków. Dziewczyny plotkowały śmiejąc się na zmianę, bardzo dobrze się dogadywały, nie brakowało im tematów do rozmów.W pewnym momencie zadzwonił telefon Maji a na wyświetlaczu pojawił się Kacper, wyszła na taras aby mogła tam w spokoju z nim porozmawiać.Nie rozmawiali długo, chłopak tłumaczył się że nie ma za dużo czasu ponieważ musi coś załatwić, opowiedział jej tylko że znalazł pracę w gazecie dla której będzie przeprowadzał wywiady jak również będzie mógł udzielać porad, powiedział również że dopiero we wrześniu będzie mógł odwiedzić ją w Dortmundzie, w tym momencie do Maji dotarło to że nie może przez ten cały miesiąc go okłamywać i gdy zebrała się na odwagę aby wyznać mu że tak naprawdę nie mieszka z Dianą on pożegnał się tak szybko że Maja nie zdążyła nic powiedzieć.Wróciła do środka gdzie wszyscy siedzieli wokół Łukasza i o czymś rozmawiali przyłączyła się do nich nawet Agata.
-O proszę wróciła nasza zagubiona duszyczka - powiedział Kuba chociaż chyba nawet nie zdawał sobie z tego sprawy co tak naprawdę powiedział.
-Siadaj koło nas Łukasz ma świetny pomysł i powiedział że zdradzi nam go dopiero jak już będziesz z nami.- powiedziała Agata wskazując Majce miejsce obok siebie.
-No to słuchamy cię mistrzu - powiedział Lewy upijając łyk piwa.
-Pokochacie mnie za to jeszcze bardziej niż teraz kochacie no bo wiem że kochacie - szczerzył się patrząc w stronę Maji.
-Ah ta twoja skromność - odezwała się Majka.
Wszyscy zaczęli się śmiać a Piszczek zrobił minę obrażonego psiaka co wywołało jeszcze większych napad śmiechu u wszystkich.
-No mów w końcu - ponaglał go Mario.
-Już, już, a więc końcem sierpnia my piłkarze mamy dwa tygodnie wolnego prawda? - zaczął - a więc mój pomysł polega na tym abyśmy pojechali wszyscy razem ewentualnie kogoś jeszcze zabrali i pojechali na wakacje - powiedział z entuzjazmem w oczach.
-taa, ale kochany Łukaszu twoja mądra głowa nie pomyślała że inni pracują w tym czasie- powiedziała Agata.
-W ośrodku nie będzie pracował nikt więc Maja tez będzie miała wolne, zresztą te dwa ostatnie tygodnie to jest właśnie czas gdy dużo osób bierze urlop więc ty też możesz - powiedział nie tracąc chęci i entuzjazmu.- weźmiemy jeszcze kogoś, wybierzemy miejsce i będzie super.Co myślisz Maju ? - niespodziewanie zapytał Maję która była myślami gdzie indziej.
-Co? aa tak, myślę że to nie jest zły pomysł - powiedziała odwracając głowę w jego stronę chociaż kompletnie nie wiedziała o co chodziło.
-Ty się słyszysz ? Przyznałaś mi rację - powiedział dosyć mocno zdziwiony Łukasz.
-Co w tym dziwnego ? W końcu twój pomysł do czegoś się nadaje.
-No właśnie, pomysł nie jest zły, wypijmy za to że nasz Piszczu jednak do czegoś się nadaje - powiedział Reus jednocześnie podnosząc swoja puszkę w górę.
Następnie rozpoczęła się dyskusja na temat miejsca i ilości osób oraz kto by to miał być, nawet Maja włączyła się do rozmowy ponieważ ten pomysł strasznie się jej spodobał, zawsze chciała mieć takie wakacje i mimo tego że zawsze spędzała je z przyjaciółmi i z Kacprem nad morzem, co roku mieszkali w tym samym miejscu, co roku te same imprezy a nawet ci sami ludzie, teraz chciała zaznać czegoś nowego, poznać nowych ludzi odwiedzić nowe miejsca a przede wszystkim się zabawić. Piszczek zaproponował aby zabrała swoje przyjaciółki oraz chłopaka chociaż z tego faktu nie był zbyt zadowolony ale przynajmniej był miły. Jednak potem ucieszył się w duchu na wieść o tym że Kacper dopiero zaczął pracę i pewnie nie znajdzie czasu. Około 2 w nocy kiedy wszystko zostało wstępnie ustalone wszyscy zaczęli się zbierać, większości sprawiało to lekkie problemy ponieważ mieli kłopoty z utrzymaniem równowagi ale po dłuższej chwili Reus opierający się na Mario oraz Robert za pomocą ściany dotarli do taksówki,Maja wraz z Piszczkiem zostali jeszcze chwilę, Maja postanowiła pomóc Agacie posprzątać i tak panie bardzo szybko uwinęły się z całym bałaganem i w mieszkaniu panował porządek taki jak kilka godzin wcześniej no może oprócz małego szczegółu a mianowicie Kuby i Łukasza którzy najwidoczniej byli bardzo zmęczeni ponieważ dziewczyny zastały ich śpiących na podłodze, nie miały serca ich budzić jak również obawiały się że nawet jeśli by próbowały nie udało by im się obudzić piłkarzy, ponieważ zostało tylko tylko jakieś 4 godziny do rana dziewczyny postanowiły położyć się na kanapie, były już zbyt zmęczone żeby się ruszać a co dopiero wychodzić po schodach, mimo że z początku było trochę nie wygodnie po chwili obie zasnęły głębokim snem Te kilka godzin minęło w mgnieniu oka, w pewnym momencie Maja usłyszała jakiś hałas z pomieszczenia w którym się znajdowała, nie miała siły otworzyć oczu a na dodatek bolał ją kręgosłup od spania na nie zbyt wygodnym fotelu, po chwili zmusiła się do otworzenia oczu a przed sobą zobaczyła Łukasza sprzątającego resztki tego czego nie zdążyły posprzątać z Agatą.
-No w końcu, ile można spać kobieto - powiedział zakładając na siebie bluzę - wstawaj zbieramy się, w domu sobie pośpisz bo musisz przyznać że twoje łózko jest wygodniejsze od tego - powiedział wskazując palcem na kanapę na której leżała Maja.
Dziewczyna patrzyła na niego takim wzrokiem jak by kompletnie nie rozumiała co on do niej mówi, zawsze tak miała gdy była zmęczona albo nie wyspana ciężko było się z nią dogadać.
-Jak to możliwe że ty w ogóle nie masz kaca ? - zapytała nie zwracając uwagi na to co wcześniej powiedział Łukasz.W odpowiedzi usłyszała śmiech więc zrezygnowała z zadawania z dalszych pytań a było ich całkiem sporo. Z lekkim grymasem na twarzy wstała i dopiero wtedy odczuła okropny ból głowy jak i kręgosłupa, w tym momencie żałowała że nie została w domu i nie spała w wygodnym łóżku.Ręką przeczesała włosy i próbowała je jakoś poprawnie ułożyć jednak nie wychodziło jej to więc po prostu je związała. Ubrała swoją marynarkę i ruszyła w stronę Piszczka który stał przy drzwiach.
-Nie pożegnamy się ? - spytała podchodząc do niego.
-Nie ma sensu ich budzić, a poza tym będziemy szybciej w domu. - wyszli z domu Błaszczykowskich kierując się w stronę samochodu. Dochodziła 7 więc na ulicach nie było korków, przez całą drogę Maja przysypiała budząc się w momentach hamowania albo zakrętach. Po 15 minutach byli już w mieszka Łukasza, Maja od razu skierowała się w stronę łazienki aby wziąć orzeźwiający prysznic i obudzić trochę swój organizm. Po około 15 minutach czuła się znacznie lepiej, przebrała się i położyła na łóżku ze słuchawkami w uszach aby móc odpocząć, nie długo potem usłyszała pukanie do drzwi a następnie zobaczyła Łukasza stojącego w drzwiach.
-Można ?- spytał nie pewnie co zdziwiło Maję ponieważ zawsze bez pozwolenia wchodził do jej pokoju, skinęła palcem i przesunęła się na bok łóżka, Piszczek położył się obok niej i przez chwilę leżeli obok siebie w milczeniu.
-Maja ? - spytał niepewnie po chwili.
-Mhm ? - wymruczała pod nosem.
-Powiedz szczerze czy podoba ci się mój pomysł odnośnie wakacji całą paczką ?
-No pewnie że mi się podoba, naprawdę dobrze to wymyśliłeś i ucieszyłabym się gdyby się to udało - uśmiechnęła się pod nosem. Łukasz przytaknął i między nimi znów nastała cisza, Maja prawie przysinała gdy usłyszała głos Łukasza ponownie.
-Ostatnie pytanie, no bo wiesz, za miesiąc jest moja sprawa rozwodowa... a Kuba raczej nie będzie mógł iść i chciałem zapytać czy byś... - urwał na chwilę jednak nie zdążył dokończyć ponieważ usłyszał odpowiedź Maji.
-Dlaczego chcesz żebym z tobą poszła ? -zapytała.
-Muszę mieć z kim potem oblać moją wolność - powiedział z lekkim entuzjazem jednak Maja od razu wiedziała że to nie prawda.
-A tak na serio ?
-Potrzebuję jak by to powiedzieć... - nie wiedział jak obrać w słowa to że potrzebuje kogoś kto będzie przy nim w ten dzień, wydawał się nie przejmować całą tą sprawą, rozwodem jednak w głębi siebie tak naprawdę strasznie przeżywał całą tą sytuację.
-Wsparcia ? - dokończyła Maja.
-Coś w tym stylu.
-Dobrze pójdę z tobą - powiedziała, w końcu jest psychologiem musi pomagać innym.
Znowu nastała krępująca cisza, Maja miała ochotę zasnąć i porządnie się wyspać, nawet nie przeszkadzała jej obecność Piszczka leżącego obok, który po chwili znowu się odezwał.
-Mam ostatnie pytanie tym razem naprawdę ostatnie - powiedział obracając się w stronę Maji.
-No słucham.
-Myślisz że będę w stanie jeszcze kiedyś pokochać kogoś tak bardzo jak Ewę ? - powiedział smutnym głosem. Maja otworzyła oczy i popatrzyła w jego stronę, tak naprawdę było to dość trudne pytanie, nigdy nie przeżywała takiej sytuacji kochała Kacpra i nie wyobrażała sobie nigdy tego aby mogła pokochać kogoś innego. Po chwili zastanowienia odpowiedziała Łukaszowi.
-Myślę że skoro rozstałeś się ze swoją żoną oznacza to że spotkasz w swoim życiu kogoś lepszego i kogo pokochasz nad życie i kogoś kto pokocha tak samo ciebie, daj sobie trochę czasu a na pewno spotkasz dziewczynę w której bezgranicznie się zakochasz, i która poskleja twoje złamane serce - powiedziała lekko uśmiechając się w jego stronę, Łukasz przytaknął i również się uśmiechnął, Majka cieszyła się że udało jej się go pocieszyć miała nadzieję że nie będzie chodził więcej smutny z powodu swojej żony lubiła go kiedy się śmiał i wygłupiał, nawet wtedy kiedy ją denerwował, w myślach cieszyła się że go poznała, może nazwać go tak jak by przyjacielem albo starszym bratem cieszyła się że nie jest w Dortmundzie sama, że poznała Agatę oraz resztę piłkarzy i że pozna ich jeszcze więcej, ogromnie pozytywnie była nastawiona na wakacje które ma spędzić z piłkarzami - myślała nad tymi wszystkimi rzeczami aż w końcu zapadła w długo oczekiwany sen.
______________________________________________________
hej mordeczki ;*
jak mi się ten rozdział nie podoba to meksyk xd katastrofa jakaś, nie dość że go poprawiałam milion razy i tak nie wyszedł dobrze ;d dodaje dopiero dziś ponieważ miałam ciekawy że tak powiem weekend a zwłaszcza piątek przez co totalnie mi wene wyprało i rozdział wyszedł właśnie tak. Mam nadzieję ze się nie zanudzicie xd
czytasz = komentujesz ;)