Maja otworzyła oczy i przetarła je ręką, był piękny letni poranek, promienie słoneczne wpadały do pokoju dziewczyny rażąc jej oczy, spojrzała na zegarek, dochodziła 8, nie musiała się spieszyć ponieważ do pracy miała dziś na później. Dziwiło ją to że nie było jeszcze u niej Piszczka wydzierającego się i rzucającego w nią poduszką, w domu panowała grobowa cisza, Maja położyła się na plecach i przesunęła na bok łóżka aby słońce jej nie raziło, patrząc w sufit rozmyślała o wczorajszej rozmowie z Łukaszem, jak to wymyślił genialne rozwiązanie problemu dziewczyny, jednak dla niej nie było to takie proste , musiała postanowić czy dalej chce okłamywać swojego chłopaka czy powiedzieć mu całą prawdę. Kochała go i bała się że może go stracić a to był by dla niej ogromny cios. Postanowiła że wieczorem zadzwoni do przyjaciółek i opowie im całą historię a one na pewno będą wiedziały jak jej pomóc, zawsze jej pomagały. Maja wstała z łóżka i postanowiła obudzić Łukasza, jednak gdy weszła do jego pokoju był pusty, zeszła na dół aby sprawdzić czy go tam nie ma jednak okazało się że była w domu sama, na stolę w kuchni zauważyła karteczkę podeszła i od razu przeczytała."Gramy dziś mecz więc nie zobaczymy się przez cały dzień, tak wiem że będziesz tęsknić, wrócę około 24, buziaki. Łukasz" uśmiechnęła się pod nosem i odłożyła kartkę. - No to mam cały dzień dla siebie - powiedziała do siebie, następnie zrobiła sobie kawę, po około 15 minutach skierowała się w stronę łazienki gdzie wzięła prysznic i zrobiła lekki makijaż, była 8.30 gdy Majka stanęła przed szafką z ubraniami kompletnie nie wiedząc co założyć, po kilkunastu przymiarkach w końcu udało się jej wybrać coś odpowiedniego. Gdy stała przed lustrem układając swoje włosy usłyszała hałas dochodzący z dołu, zabrała swoją torebkę i zeszła na dół gdzie zobaczyła wysoką, elegancko ubraną brunetkę, trzymającą w ręku jakiś list, która rozglądała się po mieszkaniu, gdy kobieta zauważyła Majkę zmierzyła ją swoim chłodnym wzrokiem, co trochę zirytowało dziewczynę.
-Kim jesteś ? - palnęła dziewczyna całkowicie nie świadoma kim może być ta kobieta.
-Jak dla ciebie pani dziewczynko - kobieta popatrzyła na Majkę z oburzeniem a jednocześnie z pogardą. Majka nienawidziła takich ludzi, ludzi którzy uważali się za lepszych i którzy pragnęli szacunku chociaż sami nie byli łaskaw go nikomu okazać. A ta kobieta wzbudzała w dziewczynie nieokrzesaną złość.
-Wybaczy Pani - prawie przeliterowała ostatnie słowo - spieszę się - powiedziała i wzrokiem wskazała drzwi wyjściowe.
-Przyszłam do mojego męża, mam coś dla niego - odpowiedziała machając trzymanym w ręku listem.
-Nie ma go - odpowiedziała krótko Maja.
-W takim razie przekaż mu to, nie mam zamiaru marnować na niego więcej mojego czasu - powiedziała i podała Majce list. Dziewczyna wzięła kopertę, już wiedziała kim jest owa kobieta, jest żoną Łukasza, tą która go zostawiła i tą przez którą cierpiał. Jak można być taką zimną i bez serca kobietą, zostawić męża nie zważając na jego uczucia, to strasznie egoistyczne, ta kobieta nie widzi nic innego poza czubkiem własnego nosa - myślała Majka patrząc na kobietę zupełnie nie zwracając uwagi na to że panuje między nimi cisza. Kobieta odwróciła się i zaczęła iść w stronę drzwi, przy wejściu odwróciła się i powiedziała
-Szkoda mi cię, mogli być z ciebie ludzie a ty marnujesz czas przy moim mężu - powiedziała to ze swoim bezczelnym uśmieszkiem. Maja nie potrafiła utrzymać dłużej swojej złości, wypuściła powietrze z płuc i odpowiedziała patrząc jej prosto w oczy.
-Ja przynajmniej nie jestem gburowatą, arogancką, podłą, zuchwała, zimną suką bez serca, która nie wie co to miłość nie zwraca uwagi na uczucia innych i swoim zachowaniem sprawia cierpienie innym, ilu już facetów w sobie rozkochałaś, skorzystałaś na ich kasie a potem zostawiłaś? Nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy jak on cię kocha a ty zrobiłaś mu coś takiego, nie zasługiwałaś na niego , ba nie zasługujesz na żadnego faceta i życzę ci abyś kiedyś cierpiała tak jak cierpi Łukasz a nawet gorzej i żebyś została sama zobaczysz wtedy jak to miło.- teraz to Maja patrzyła na kobietę z pogardą i złością, jednak ta uciekła od jej wzroku wychodząc z domu głośno trzaskając drzwiami. Maja sama nie mogła zrozumieć dlaczego powiedziała to wszystko, ale gdy przypomniała sobie widok Piszczka podczas gdy wspominał o swojej żonie, musiała powiedzieć tej kobiecie co o niej myśli, nie żałowała żadnego wypowiedzianego słowa, nigdy nie lubiła patrzeć na czyjeś cierpienie sama wycierpiała się w swoim życiu ogromnie dużo może dlatego też tak bardzo nienawidzi ludzi którzy krzywdzą innych. Odłożyła list na stolik w salonie, wzięła kluczę i wyszła z domu. Szła szybko ponieważ rozmowa z żoną Łukasza trwała chwilę i Majce znowu groziło spóźnienie. W ośrodku panowała cisza, zupełnie taka sama jak w domu Piszcza. Maja udała się na drugie piętro gdzie spotkała Dianę. Na dziewczyny czekało dziś sporo pracy papierkowej więc od razu zabrały się do pracy. Śmiały się, plotkowały przez co szybko poszło im z tym co miały do zrobienia a i czas szybko zleciał, nim się obejrzały kończyły pracę. Majka postanowiła pójść jeszcze na zakupy, ponieważ lodówka Piszczka była całkowicie pusta. Około godziny 18 wróciła do domu, rozpakowała zakupy i poszła się przebrać. Wpadła na pomysł aby zadzwonić do przyjaciółek, wzięła swój telefon, położyła się na łóżku i wykręciła numer Nicoli, jednak ta nie odbierała zapewne była na jakieś szalonej imprezie albo randce jak to ona. Majka postanowiła zadzwonić do drugiej przyjaciółki chociaż też szczerze wątpiła w to że Lena odbierze. Lena po skończeniu studiów wyjechała do Republiki Południowej Afryki na misję, to było jej marzenie, od zawsze chciała pomagać ludziom mieszkającym tam.Wyjechała tam w połowie lipca i od tego czasu się nie odzywała, Majka trochę się martwiła jednak zdawała sobie sprawę że może tam nie być zasięgu albo coś w tym stylu.Tak jak myślała Lena miała wyłączony telefon. Majka leżała teraz w bezruchu patrzeć w sufit, nudziło jej się nie wiedziała co ma zrobić. Nigdy nie pomyślała że przejdzie jej to przez myśl ale w tym momencie żałowała że nie ma Piszczka w domu, przydała by się jego blond czuprynka z masą pomysłów wszelakiego rodzaju. Postanowiła coś zjeść dla zabicia czasu, zrobiła sobie kanapki oraz herbatę, usiadła na kanapie w salonie, włączyła tv, skakała po kanałach szukając czegoś sensownego co mogła by oglądnąć i tak trafiła na film pt."Now is good", popijając herbatę oglądała z zaciekawieniem film który opowiadał o siedemnastolatce chorej na białaczkę, która postanawia przeżyć szybkie dorastanie w czasie, który jej pozostał.
Tworzy listę z rzeczami do zrobienia, na której znajduję się utrata
dziewictwa jak i spróbowanie narkotyków i z pomocą przyjaciół wciela ją w
życie, oczywiście w filmie nie zabrakło wątku miłosnego przez który Majka totalnie się rozkleiła. Już chyba lepiej było oglądnąć jakiś horror - pomyślała wówczas gdy leciały końcowe napisy, zobaczyła na zegarek dochodziła 22, czując lekkie zmęczenie udała się do łazienki gdzie wzięła kąpiel a po 30 minutach leżała już wygodnie w swoim łóżku. Przymknęła oczy a po chwili znajdowała się już w krainie snów. Smacznie spała, kiedy nagle obudził ją dźwięk tłuczonego szkła dochodzący z dołu, podniosła się natychmiast na swoim łóżku, spojrzała na zegarek dochodziła 3 w nocy, wzięła położoną obok bluzę i zeszła na dół aby zobaczyć co się stało. Zobaczyła tam siedzącego na kanapie Piszczka w jednej ręce trzymał butelkę wódki a w drugiej jakąś kartkę, Maja od razu domyśliła się że jest to list który przyniosła rano jego żona. Nie świecąc światła podeszła bliżej i dopiero wtedy zauważyła że policzkach Łukasza płyną łzy, nie wiedziała co powinna zrobić, jak go pocieszyć było jej tak okropnie go żal, to nie był ten Łukasz którego ona poznała, poznała śmiejącego i żartującego ze wszystkiego a teraz przed nią siedział smutny i przybity, myślała o tym że najchętniej wydrapała by tej kobiecie oczy za to co zrobiła.Usiadła obok niego i położyła dłoń na jego ramieniu, nie wiedziała jak zareaguje może chciał być sam i upić się w samotności jednak nawet nie zareagował, patrząc na niego Majce również zaszkliły się oczy.
- Łukasz... - zaczęła nie pewnie jednak kompletnie nie wiedziała co ma powiedzieć.
-Chcę się ze mną rozwieść - odpowiedział Piszczek upijając łyk wódki a po jego policzku spłynęła kolejna łza, popatrzył na Majkę i oparł głowę na jej ramieniu, dziewczyna bez wahania przytuliła go do siebie, siedzieli w ciszy przez dłuższą chwilę, Piszczek zasnął więc Maja wyciągnęła z jego ręki list i butelkę, położyła obok, jego sen był tak mocny że nawet nie obudził się gdy Maja wstała, dziewczyna wzięła koc leżący obok i przykryła nim śpiącego piłkarza, ruszyła w stronę schodów gdy nagle usłyszała głos Piszcza mówiącego aby została z nim, wróciła i położyła się obok niego, usłyszała ledwie słyszalne wypowiedziane z jego ust "dziękuje", przez chwilę patrzyła jeszcze na śpiącego piłkarza, myślała o Kacprze o tym że nigdy w życiu nie potrafiła by go skrzywdzić, przecież jeżeli się kogoś kocha szczęście tej osoby jest najważniejsze... - rozmyślanie przerwał jej sen w który właśnie zapadła. Oczywiście śniła o czymś całkowicie bez sensu, rzadko kiedy miała sny w których nie spadała w przepaść albo chciała krzyczeć z niewiadomego powodu jednak nie dała rady. Otworzyła oczy i ujrzała Łukasza opartego o swoją rękę i wpatrującego się w nią, nie wyglądał jak by miał kaca a co by było dziwne po ilości alkoholu jaką wypił, nie wyglądał też na smutnego takiego jak Maja zastała go w nocy, wrócił Piszczek którego poznała - słodki że swoim cudownym uśmieszkiem.
-Która godzina ? - spytała, przecierając oczy.
-Dokładnie to 10.15 - odpowiedział po spoglądnięciu na zegarek wiszący na ścianie.
-Zabiją nas w ośrodku - powiedziała bez przejęcia Maja.
- Wczoraj wygraliśmy mecz trener dał nam wolne, mamy przyjść do ośrodka dopiero w poniedziałek. - powiedział Łukasz nadal wpatrujący się w dziewczynę.
-W takim razie zabiją tylko mnie, no pięknie nie dość że nie mam mieszkania to jeszcze pracę stracę - powiedziała to obracając się na plecy, nie chciała patrzeć w oczy Piszczka wyraźnie ją to peszyło.
-Nie panikuj, zadzwonisz i powiesz że się źle czułaś i po sprawie.
-No tak, ty to zawsze znajdziesz rozwiązanie - przewróciła oczami.
-Trzeba sobie radzić, a co do mieszkania tak sobie myślałem że możesz mieszkać ze mną, tutaj, nie musisz szukać innego mieszkania- wyszczerzył się.
-Chyba żartujesz - popatrzyła na niego.
-W tym momencie jestem całkowicie poważny - przestał się uśmiechać i popatrzył na nią.
W głębi siebie Maja chciała mieszkać z Piszczem, gdyby mieszkała sama okropnie by się nudziła a tak miała zapewnioną rozrywkę 24 godziny na dobę. Postanowiła tez że powie prawdę Kacprowi...
-To jak zgadzasz się ? - popatrzył na nią błagalnym wzrokiem .
-Nie ma mowy, nie mogę zajmować ci mieszkania, muszę coś znaleźć - była nieugięta, jednak Piszczek się nie poddawał.
-A gdzie ty znajdziesz mieszkanie blisko ośrodka, i w niskiej cenie? nie oszukujmy się, stąd masz blisko do ośrodka, do centrum mamy park nie daleko, wszystko czego sobie można zapragnąć, a co najważniejsze samej nie będzie ci się mieszkało tak fajnie jak ze mną - znowu zaczął się głupio uśmiechać i wpatrywać w Majkę. - bez gadania, zostaniesz tutaj ze mną, będzie fajnie - z radości aż zaświeciły mu się oczy.
-Chyba nawet nie muszę już odpowiadać i tak zawsze postawisz na swoim - wystawiła mu język.
Piszczek z radości przytulił Majkę a następnie popatrzył jej w oczy, ich twarze znajdowały się teraz w odległości dosłownie kilku centymetrów, Piszczek przybliżył swoją twarz bardziej i szepnął do ucha Majki -
- Wieczorem idziemy na imprezę do Kuby, trzeba uczcić fakt że będziemy razem... mieszkać.-powiedział szeptem.
Majka ręką znalazła poduszkę leżącą obok wzięła ją i uderzyła Piszczka, po czym zaczęła się śmiać.
-No ej, ja tu mam kaca, trochę szacunku byś okazała - powiedział oburzony jednak po jego minie można było poznać że chce mu się śmiać.
Mieszkanie z nim to będzie ciekawe przeżycie - pomyślała Maja uśmiechając się do siebie.
no hej misiaczki ;*
rozdział jak rozdział średnio mi się podoba, inaczej go planowałam no ale cóż, mam nadzieję że się spodoba xd
będę wdzięczna za pozostawianie komentarzy, przynajmniej będe mieć pewność że ktoś czyta moje wypociny i że komuś się podobają ;D
będę wdzięczna za pozostawianie komentarzy, przynajmniej będe mieć pewność że ktoś czyta moje wypociny i że komuś się podobają ;D
no to Majka jej wygarnęła.. brawo! w sumie też bym tak zrobiła na jej miejscu. właściwie to muszę przyznać że wyobrażenie sobie pijanego Piszczka przekracza granice mojej i tak mocno wybujałej wyobraźni, hah.
OdpowiedzUsuńcóż, zapowiada się interesująco, ciekawa jestem tylko co na to wszystko chłopak Majki.
zapraszam na nowy rozdział deutsch-herz.blogspot.com i nie tylko ;>
UsuńSuper :) Dzięki za info... czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że cos wyjdzie z tej ich "przyjaźni" :)
Świetny !Czekam na następny :P
OdpowiedzUsuńInformuj mnie na
http://freedoomcry.blogspot.com/2013/04/rozdzia-3.html
+ zapraszam na rozdział 3 :)
hej, przeczytałam od początku i wiesz co??? mój pies patrzy na mnie jak na ....., bo siedze i parskam śmiechem do monitora, juz go nawet z kawy wycierałam, się zapluł nieco, cóż jest Piszczu, jest usmiech. A tak poważnie. Dośc miałam lasek, które ledwo co skończą studia, a już lądują w Dortmundzie i od razu dostają etat nadwornego psychologa Borussi, wiec zaczynałam czytać z pewną obawą i całkowicie się zawiodłam na swoich podejrzeniach, i za to ci wielkie dzięki. Podoba mi się to opowiadanie, więc jesli pozwolisz, będę wpadac częściej. Jak jest Piszczu, to nie pozbędziesz się mnie tak łatwo :P - zapraszam róznież do siebie, a linka wrzucam do ulubionych. Informujesz może na gg, albo na google???? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńkurczę strasznie się ciesze że ci się podoba, nie sądziłam że to opowiadanie w ogóle nada się do czytania ; )
Usuńbędę dodawać rozdziały co piątek jakoś wieczorem ; ) a jeżeli zaszły by jakieś zmiany mogę informować cię na gg ;D
Świetny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego :)
zapraszam: marco-ja.blogspot.com
Hej przepraszam strasznie, że dopiero teraz...rozdział przeczytałam w pracy na telefonie i zapomniałam później, że mam skomentować:P
OdpowiedzUsuńJest super! naprawdę przyjemnie się czytało...akcja z byłą żoną świetna...bardzo dobrze Majka jej wygarnęła...biedny Piszczek...tyle się wycierpiał przez pustą idiotkę...cóż mam nadzieję, że Majka pomoże mu całkiem odciąć się od tych nieprzyjemnych wspomnień:)
Czekam na następny:)
zapraszam na rozdział 4
OdpowiedzUsuńhttp://freedoomcry.blogspot.com/2013/04/rozdzia-4.html