poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział X

" Wypłuczmy uczuciem goryczy szklankę, po czym zespólmy w jedność każdą tkankę. Dodajmy więc do wybranka wybrankę,  stwórzmy całość, zamiast być ułamkiem."

   Maja otworzyła oczy i spojrzała na zegarek leżący na szafce nocnej obok łóżka, dochodziła 12, przeciągnęła się i przeczesała włosy ręką. Była już całkowicie zdrowa, czuła się świetnie, była wypoczęta i wyspana jak nigdy, tego właśnie potrzebowała.  Jedynym zmartwieniem, które nie dawało jej spokoju był Łukasz, który od momentu w którym go pocałowała unika jej i robi wszystko aby z nią nie rozmawiać a jeśli już rozmawiają odpowiada półsłówkami. Maja martwiła się że to znacznie pogorszy ich stosunki, nie chciała tego a nawet bała się że to nastąpi. Chciała aby wszystko tak jak dawniej, aby zachowywali się normalnie jak zawsze. Przez czas swojej choroby miała trochę czasu, w którym mogła pomyśleć o swoim życiu, o tym co powinna zrobić ze swoim związkiem z Kacprem, wiedziała że nie może w tym dalej trwać i tym samym okłamywać chłopaka, jednego była pewna, uczucie którym darzyła Kacpra to nie była miłość, nie kochała go ale mimo tego był on dla niej tak ważną osobą, że nie wyobrażała sobie dalszego życia bez niego a tym samym zerwania z nim. To wszystko było dla niej trudne i skomplikowane. Nie wiarygodne jest to jak nasze życie potrafi się zmienić w ciągu zaledwie kilku tygodni. Poznajemy nowe osoby, powstają nowe przyjaźnie, na pewno nie tak mocne jak te które towarzyszą nam od lat, ale to one sprawiają że nasze życie staje się ciekawsze i nabiera coraz więcej wspomnień. Zakochujemy się, tym samym komplikując sobie życie dokładnie tak jak Maja. Zawsze wydawało jej się, że życie w końcu się ustabilizowało, że pomimo tylu cierpień i bólu w końcu staje się normalne, że los dał jej szczęście i że będzie już tak zawsze a jednak jak widać los przygotował dla niej jeszcze kilka niespodzianek. Postanowiła stawić temu czoła i na początek jak najszybciej porozmawiać z Łukaszem. Wiedziała, że będzie to trudna rozmowa. Tak naprawdę nie miała pojęcia co powinna mu powiedzieć. Dlaczego po pocałowała? Chciała się przekonać czy coś do niego czuje czy tez to co do niego czuje to coś więcej niż przyjaźń? Te argumenty nie były zbyt przekonujące, bała się, że Piszczek nie będzie chciał z nią rozmawiać, jednak musiała spróbować i zrobić wszystko aby między nimi było jak dawniej. Wstała z łóżka i udała się do łazienki gdzie wzięła szybki prysznic, jednocześnie układając w głowie wszystkie porozrzucane myśli oraz myśląc nad tym co powinna powiedzieć Łukaszowi, w dalszym ciągu w jej głowie nie pojawiało się żadne sensowne wytłumaczenie, żadnej myśli na ten temat, postawiła na spontaniczność z nadzieją, że wyjdzie jej to na dobre. Ubrała luźne ubrania i związała włosy. Zeszła na dół gdzie w powietrzu unosił się zapach mocnej parzonej kawy a przy stoliku czytając gazetę oraz popijając kawę siedział Łukasz. Maja usiadła na przeciwko niego, nerwowo uderzając palcami o blat stolika oraz rozglądając się po pomieszczeni.
-Łukasz... - starała się aby jej głos zabrzmiał normalnie - możemy porozmawiać?
-Oczywiście, słucham - powiedział oschle, nie odrywając się ani na moment od gazety.
Majka czuła zdenerwowanie i ogromną suchość w gardle. To był jeden głupi pocałunek, pocałunek, który wywołał tyle emocji, a jednocześnie tyle problemów.
-Czy ty...- nerwowo zagryzła wargę - czy między nami będzie już tak zawsze? - spytała patrząc cały czas w stronę piłkarza, który tym razem podniósł głowę i spojrzał w jej oczy. Przez chwilę patrzyli na siebie w całkowitej ciszy aż do momentu, w którym usłyszeli głośne trzaśnięcie drzwiami a następnie donośne głosy dochodzące z przedpokoju. Po chwili zobaczyli w salonie gromadkę swoich przyjaciół, którzy starali uporać się ze swoimi walizkami. Maja ogromnie zdziwiła się z ich wcześniejszego przyjazdu, a jeszcze bardziej zdziwiło ją to, że Nicola nic nie mówiąc, ani nawet nie witając się pobiegła do swojego pokoju na górę.
-Nie mieliście wrócić dopiero jutro?-spytała witając się z drugą przyjaciółką.
-Plany się lekko zmieniły-odparła Lena.
-Stało się coś?-spytała z niepokojem- Co z Nicolą?
-Myślę, że ją powinnaś o to zapytać.
-Pójdę do niej - powiedziała i po przywitaniu z chłopakami udała się na górę.
Zapukała do drzwi, jednak nie usłyszała zaproszenia, uchyliła je lekko i zobaczyła Nicolę zwinięta w kłębek na łóżku, natychmiast weszła do środka i usiadła na brzegu łóżka.
-Hej, słońce, co się stało? - spytała troskliwie.
Po chwili ciszy Nicola wstała i otarła oczy, które były mocno zaczerwienione, przytuliła się do Majki, której również w oczach pojawiły się łzy na widok przyjaciółki w takim stanie. Czerwonowłosa usiadła pod ścianą i oplotła rękami kości piszczelowe, westchnęła głośno wypuszczając powietrze.
-Pocałowałam Wojtka - powiedziała cicho.
-Ale to nie dlatego płaczesz, prawda?
Nicola w tym momencie opowiedziała przyjaciółce całą historię tego co działo się na promie, zaczynając od tego jak na jednej z imprez upiła się i wskoczyła do wody i jak Wojtek ją uratował a potem zaniósł do hotelu i był przy niej dopóki się nie obudziła, a ona nieświadoma tego wszystkiego mocno się z nim pokłóciła, a gdy chciała go przeprosić znalazł sobie pocieszenie u innej, i mimo tego że pewnie po części była to jej wina, myślała że jednak coś dla niego znaczy, albo przynajmniej znaczyła na tyle, że nie potraktowałby jej w taki sposób, żałowała, że od początku traktowała go w zły sposób, że nie dopuszczała do siebie myśli że może jej na kimś zależeć.
-Nie przejmuj się, Szczęsny to dupek - próbowała pocieszyć przyjaciółkę Maja - jeszcze będzie tego żałował, nie ma sensu wylewać łez. Musimy się nacieszyć sobą w końcu tak rzadko się widzimy - powiedziała z uśmiechem przytulając się do Nicoli.
-Masz rację - odparła - Nie mam zamiaru więcej płakać prze faceta a już na pewno nie przez Szczęsnego - powiedziała lekko się uśmiechając.
W tym momencie do pokoju weszła Lena, siadając obok dziewczyn.
-Wieczorem robimy ognisko - powiedziała z entuzjazmem, jednak dziewczyny nie podzielały jej radości co było widać po ich nie zbyt szczęśliwych minach.
-No co jest? - spytała ze zdziwieniem
-Będziemy sobie siedzieli przy ognisku, piekli kiełbaski, opowiadali straszne historie i może jeszcze zagramy w butelkę?
-A czemu nie?Przecież nie będziemy siedzieli cały czas w domu, popijali herbatkę i oglądali Titanica - odparła zirytowana Lena.
-Dajcie spokój, Lena ma rację, ognisko to dobry pomysł chyba, poznamy się lepiej no i przede wszystkim spędzimy miło czas, albo po prostu upijemy chłopaków i spędzimy te noc same, rozmawiając do rana jak dawniej - powiedziała z uśmiechem Maja
-Ten plan mi się zdecydowanie bardziej podoba - zachichotała Nicola.
-Zdecydowanie mi też, ale chociaż czy oni przypadkiem nie mają już dość alkoholu? Piszczek to okej ale reszta? - stwierdziła Lena.
-Trudno, jeden kac więcej nie robi różnicy, zresztą wątpię żeby im to jakoś szczególnie przeszkadzało - odparła Maja na co dziewczyny wybuchły śmiechem.
-Tylko zanim upijemy Piszczka, pozwolicie mi z nim porozmawiać? - zapytała niepewnie.
-O czymś nie wiemy? Coś się stało? - dopytywała się Lena.
-Tak jak by...- zaczęła niepewnie - to znaczy tak ale...to było całkiem przypadkiem, znaczy nie do końca, bo w sumie to chyba przez gorączkę... no ale sama nie wiem jak to się stało i dlaczego - powiedziała gubiąc się w słowach.
-Co zrobiłaś? - zapytała Nicola.
-A może co zrobiliście?
-Raczej ta pierwsza opcja - odparła Majka.
-Pocałowałaś go - wypaliła Nicola bez zastanowienia, na co Maja przytaknęła kiwając głową.
-Tylko mi nie mów, że zrobił coś w stylu Szczęsnego - powiedziała Lena groźnym tonem.
-Nie, on po prostu mnie unika, nie rozmawia ze mną prawie w ogóle od tego momentu, źle się z tym czuję i boję się że teraz tak właśnie będą wyglądać nasze relacje.
-Przejdzie mu - uspokajała ją Nicola - nie przejmuj się tym tak, myślę że on nie będzie potrafił długo cię unikać i nie rozmawiać z tobą, zobaczysz.
-A że tak zapytam - wtrąciła Lena - ty pamiętasz, że masz chłopaka, który ma na imię Kacper? - spytała, po czym nastała krępująca cisza.
-Pamiętam...Jednak w tym momencie wolałabym nie poruszać tematu dotyczącego jego.

**
Reszta dnia minęła w mgnieniu oka. Najpierw wszyscy udali się na miasto w celu zakupienia wszystkich potrzebnych rzeczy, potem wystarczyło tylko wszystko odpowiednio przygotować no i przede wszystkim rozpalić ognisko, czym zajęli się Marco wraz z Mario, i mimo wielu trudności ostatecznie udało im się rozpalić ogień. Dochodziła 21 , kiedy wszyscy świetnie się bawili, Marco rozśmieszał każdego swoimi różnego rodzaju opowieściami, a po jakimś czasie dołączył do niego Mario, który opowiedział wszystkim kilka historii, które przeżyli razem z Reusem. Dziewczyny natomiast bardzo sprytnie wykonywały swój plan upicia piłkarzy co jakiś czas polewając piłkarzom jakiś trunek i mimo tego, że któryś z nich odmawiał po chwili i tak został przekonany odpowiednimi argumentami. Maja również wypiła kilka kieliszków, po których czuła się mniej zdenerwowaną rozmową na która czekała. W momencie, gdy chciała podejść do Łukasza zadzwonił jego telefon a ten oddalił się od ogniska by go odebrać. Minęło około 10 minut, które dla Majki ciągnęły się w nieskończoność, w głowie miała już kilka wersji tego co chciała powiedzieć Łukaszowi, przez te 10 minut przez jej głowę przeszło tysiące różnych sytuacji tego jak może on zareagować i co powiedzieć. Gdy Łukasz wrócił nastała ogromna cisza, z wyrazu twarzy Łukasza można było odczytać, że coś się stało, w jego oczach widniała pustka i ból, który Maja zauważyła mimo tego że wokół panował półmrok, znała to ponieważ już kiedyś zastała Łukasza w takim stanie.
-Ewa nie żyje... Miała wypadek, jej samochód spadł ze skarpy - powiedział drżącym głosem jednocześnie ukrywając twarz w dłoniach.


wydawało mi się, że ten rozdział będzie dłuższy ale wyszedł jak zawsze, no i ogólnie mi się nie podoba ale musiałam w końcu dodać, może się nie zanudzicie czy coś xd
następny może będzie za tydzień może za dwa, to się okaże jeszcze ;)
wybaczcie jeśli pojawią się jakieś błędy ale szczerze to nie chciało mi się tego sprawdzać i poprawiać :D
czytajcie i komentujcie gdyż iż wasze komentarze są bardzo ale to bardzo motywujące <3
wybaczcie że nie komentuje rozdziałów na waszych blogach a kurczę usunęła mi się lista blogów obserwowanych i nie wiem kiedy pojawiają się nowości u was :c postaram się szybko coś na to poradzić i nadrobić zaległości ;)
pozdrawiam <3

sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział IX

 Największym błędem jest udawanie, że to co nas boli, jest nam obojętne.

   Minęło już kilka godzin od kąd prom na którym odbywała się nocna impreza dopłynął do brzegu aby wszyscy uczestnicy udali się do hoteli w celu odpoczęcia, nabrania sił by wieczorem znów powrócić na pokład i dobrze się bawić aż do kolejnego wschodu słońca. Dochodziła 8, do pokoju hotelowego przez okno wdzierały się promienie słoneczne, rozpoczynał się kolejny  piękny, wakacyjny dzień. Nicola z trudem otworzyła oczy do których dotarło przerażająco jasne światło. Całkiem zdezorientowana próbowała przypomnieć sobie ubiegłą noc, jednak bez skutku, w jej głowie panowała totalna pustka, pamiętała tylko kilka momentów z początku imprezy. W głowie krążyło wiele pytań na które nie znała odpowiedzi. Próbowała podnieść się na łóżku, lecz każda część jej ciała odmawiała posłuszeństwa. Jej głowa była dziwnie ciężka, a każdy szmer sprawiał jej ból. W tej chwili zobaczyła postać siedząca w fotelu na przeciwko niej, początkowo widziała jak za mgłą, wydawało jej się że jest dziwnie znajomy, jednakże nie umiała skojarzyć twarzy w tym momencie. Dopiero po chwili obraz się ustabilizował a Nicola zobaczyła Wojtka przyglądającego się jej z uśmiechem, jego błękitne oczy, były bardzo zaspane. Pomimo tego, wyglądał uroczo w białym podkoszulku przylegającym do jego muskularnego i równomiernie opalonego ciała. Jego blond włosy były aktualnie w stanie, tak zwanego artystycznego nie ładu, a na twarzy widniał uśmiech, przez który można było ujrzeć jego śnieżnobiałe zęby.
-Cześć alkoholiku - powiedział z ogromnym uśmiechem - Jak się czujesz ?
-Co się wczoraj działo ? Jak się tutaj znalazłam ? - spytała, zmęczona wysiłkiem jaki włożyła by zadać to pytanie.
-Trochę przesadziłaś z alkoholem - powiedział siadając obok niej - Gdyby nie ja, było by z tobą źle a więc tak jak by zawdzięczasz mi życie,  liczę na miłe podziękowanie - odparł z dumą.
-Wolałabym umrzeć niż zawdzięczać Ci życie - wymruczała rzucając się na łóżko jednocześnie chowając głowę pod poduszką.
-Miałem nadzieję że będziesz milsza.
-Myślałeś że wpadnę ci w ramiona i zacznę dziękować ? - wycedziła podnosząc lekko głowę - A może chciałeś się przez to ze mną umówić ? Przykro mi nie jestem organizacją charytatywną, a teraz możesz mnie zostawić w spokoju  nie potrzebuje opiekunki - odparła ze złością ponownie ukrywając twarz pod poduszką.
-Wiesz co ? - odparł podniesionym głosem Wojtek - jesteś mała, głupia i rozpieszczona, myślałem że to po prostu twój charakter ale nie, ty  jesteś wredna, rozpuszczona i pozbawiona jakichkolwiek uczuć, odpychasz je od siebie jak by były czymś złym,  nie zdajesz sobie sprawy z tego jaka jesteś egoistyczna, zawsze chcesz sobie ze wszystkim radzić sama i odrzucasz pomoc innych, nie rozumiem tego jak taki ktoś jak ty może mieć przyjaciół oraz tego że kiedykolwiek mogłaś mi się podobać i byłem tak głupi że przez dłuższy czas mi na tobie zależało, ty na to nawet nie zasługujesz, możesz sobie robić co zechcesz nie obchodzi mnie to już, Masz zaburzenia emocjonalne, psychiczne, uczuciowe i w ogóle, a ja od teraz mam to w dupie - wycedził a następnie wybiegł z pokoju głośno trzaskając drzwiami.
Nicola przez chwilę leżała w ciszy,  zdała sobie sprawę że może nie powinna być aż taka przecież Wojtek jej pomógł a ona potraktowała go w taki sposób. Zastanawiała się dlaczego zachowuję się tak w stosunku do niego. Co w nim lubiła?  Na pewno spojrzenie, którym zwabił ją do siebie przy pierwszym spotkaniu, uśmiech który nie schodził mu z twarzy, sposób jaki się poruszał, z grubsza wszystko co było widać na pierwszy rzut oka - było nie do ominięcia. Przyciągał śmiałością i pewnością siebie. Nie wiązała z Nim jakichś szczególnych nadziei. Wiedziała, że mają inny charakter, sposób spędzania wolnego czasu, inne zdanie w wielu sprawach. Jednak gdzieś na dnie serca zabolały ją jego słowa. Był jej ideałem, od zawsze pragnęła go poznać a kiedy to się stało potraktowała go w tak okropny sposób. Zastanawiała się nad tym wszystkim aż w końcu zamknęła oczy i zasnęła.
-Nicola musimy porozmawiać ! - usłyszała ponownie trzaśnięcie drzwiami a następnie donośny głos przyjaciółki. W dalszym ciągu czuła się okropnie i nie miała siły otwierać oczu.
-Nie teraz - westchnęła - neurony mi się jeszcze nie obudziły, porozmawiamy później - wyszeptała.
-Teraz, i nie przyjmuję odmowy - powiedziała głośno Lena jednocześnie siadając obok Nicoli, ściągając koc którym była okryta. Czerwonowłosa z trudem wstała, przecierając oczy, usiadła po turecku spoglądając zmęczonym wzrokiem na przyjaciółkę.
-A więc słucham ? - powiedziała unosząc jedną brew do góry.
-To raczej ty mi powiedz, dlaczego taka jesteś ? - spytała.
-Chodzi o Szczęsnego ? - przewróciła oczami - Na pewno chodzi o niego, poskarżył się ? powiedział jaki to on jest biedny ? 
-Nicola, ty sobie naprawdę nie zdajesz sprawy co on zrobił ? - spytała Lena ze spokojem.
-Co niby zrobił ? - prawie krzyknęła -  Pomógł pijanej dziewczynie znaleźć się w pokoju, to go nie czyni bohaterem - westchnęła obojętnie.
-A to że wyciągnął tonącą dziewczynę z wody, zaniósł ją tutaj i czuwał czy aby na pewno wszystko z nią w porządku ? - tym razem Lena uniosła głos - Widziałaś to ? - spytała chwytając Nicolę za nadgarstek oraz wskazując dużego siniaka na zewnętrznej stronie kości promieniowej - Zrobiłaś to sobie na promie, wchodząc na barierkę a potem skacząc do wody - urwała spoglądając na przyjaciółkę - Nicola, on dosłownie uratował ci życie.
Dziewczyna osunęła się na łóżko zakrywając twarz rękami, nie miała pojęcia co powinna teraz zrobić, chciała przeprosić Szczęsnego a przede wszystkim podziękować ale nie bardzo wiedziała jak miała to zrobić.
-Gdzie on teraz jest ? - spytała, jednak Lena nie zdążyła odpowiedzieć ponieważ do pokoju weszli Marco i Mario oraz Wojtek siłą wciągnięty do pokoju przez Roberta.  Mario wraz z Marco rzucili się na łózko, kładąc się obok Nicoli, natomiast Robert usiadł obok Leny a Wojtek usiadł w fotelu na drugim końcu pokoju zagłębiając się w ekran swojego telefonu. 
-Dzisiejsza impreza aktualna ? - spytał niepewnie Reus.
-A dlaczego miałaby nie być ? - odparła oburzona Nicola - aktualna jak najbardziej.
-Jak ty się w ogóle czujesz ? - spytał Robert.
-Jak każdy człowiek na mega kacu - odpowiedziała uśmiechając się - wezmę prysznic i wszystko będzie po staremu.
-Ale może lepiej nie pij więcej - stwierdził Lewandowski.
-Możemy do tego nie wracać ? - spytała - Mamy prawie cały dzień jak go wykorzystamy ? 
-Nie wiem jak wy ale my, czyli nasza męska część idziemy na siłownię - odparł Reus z uśmiechem - a wy tymczasem macie czas na plotki czy co tam chcecie - mówiąc to wszyscy zaczęli powoli zbierać się oraz kierować w stronę wyjścia. Nicola chciała w tym momencie porozmawiać z Wojtkiem jednak ten jako pierwszy opuścił jej pokój. Udała się do łazienki gdzie wzięła odprężający prysznic, zimna woda sprawiła że poczuła się znacznie lepiej, zmęczenie zniknęło, zniknął także ból głowy. Ubrała się  i związała włosy, następnie razem z Leną udały się na zakupy na których spędziły znacznie większą cześć dnia, Nicola postanowiła nie przejmować się przez te kilka godzin Wojtkiem oraz całą zaistniałą sytuacją, obiecała sobie że przeprosi go wieczorem. Dziewczyny  poważnie rozmawiały jak również dość często się śmiały, uwielbiały spędzać czas w swoim towarzystwie, brakowało im tylko Majki która została razem z Łukaszem w domku, postanowiły że zadzwonią do niej następnego dnia aby dowiedzieć się jak się czuje oraz co u nich. Kiedy wróciły do hotelu  dochodziła 18, do rozpoczęcia imprezy zostało im około dwóch godzin, postanowiły tylko coś zjeść a następnie każda z nich udała się do swojego pokoju aby się przygotować. Niecałe dwie godziny później obydwie były gotowe. Lena  weszła do pokoju swojej przyjaciółki gdzie ta ostatecznie układała swoje włosy. Następnie obie udały się na dół gdzie przy wejściu czekali na nie zniecierpliwieni piłkarze, Nicola szukała wzrokiem Wojtka jednak nie było go nigdzie w pobliżu, dopiero po chwili Robert, który zauważył jej zdenerwowanie wytłumaczył, że Wojtek wyszedł wcześniej. 
Po 15 minutach cała piątka po raz 3 wchodziła na pokład promu, najpierw okropna kolejka, w której każdy chciał wejść jak najszybciej, potem odprawa czyli sprawdzenie biletów i dowodów a następnie odpływ od brzegu w głąb morza i rozpoczęcie kolejnej wspaniałej imprezy. Mario i Marco jak zwykle zniknęli gdzieś w tłumie zabierając ze sobą przy okazji Roberta jednocześnie zostawiając dziewczyny same, jednak nie stwarzało im to najmniejszego problemu, usiadły na swoich ulubionych miejscach przy barze zamawiając ulubione drinki. Rozmawiały, a przynajmniej starały się rozmawiać co było dość trudne przy tak głośnej muzyce. Tańczyły w rytm swoich ulubionych piosenek, co chwilę przysiadając na chwilę aby złapać oddech.
Dochodziła 23 kiedy Nicola zamówiła kolejnego drinka, mimo sprzeciwu swojej przyjaciółki. Rozglądała się nerwowo po ogromnej sali ze zdenerwowaniem.
-Widzisz gdzieś Wojtka ? - spytała przyjaciółki prawie krzycząc, jednak ta tylko pokiwała przecząco głową - Jeśli będzie trzeba wejdę za nim nawet do męskiej łazienki - stwierdziła.
-Ty naprawdę jesteś zdesperowana - odparła Lena śmiejąc się. 
Nicola zaczęła nerwowo uderzać paznokciami o blat baru sącząc przy tym swój napój, w dalszym ciągu szukając wysokiego blondyna. Była już prawie przekonana że nie zobaczy go dzisiejszej nocy gdy jej uwagę przykuła pewna tańcząca para, a po przyglądnięciu się zobaczyła że jest to właśnie Wojtek tańczący z jakaś blondwłosą dziewczyną. Zacisnęła pięść widząc tych dwoje. Lena widząc złość oraz chęć mordu w oczach przyjaciółki spojrzała w miejsce któremu przyglądała się dziewczyna. Uśmiechnęła się pod nosem, spoglądając na nią.
-Wcale ci na nim nie zależy co ? - spytała, upijając łyk sex on the beach.
-Założę się, że gdybym teraz tam podeszła i go na przykład pocałowała nie protestował by - powiedziała z pewnością.
-Założę się, że zwątpiłabyś w ostatniej chwili i po prostu byś się z nim pokłóciła.
Nicola nerwowo wstała, jednak przez moment się zawahała i ponownie usiadła przy barze zamawiając kieliszek czystej, którą natychmiast wypiła lekko się krzywiąc, odstawiła kieliszek i ruszyła w stronę parkietu tym razem się nie wahała, szła odważnie stawiając kroki, mimo tego że ogromnie się denerwowała a jej serce biło jak oszalałe. Bała się tego jak Szczęsny zareaguje, pierwszy raz w życiu tak bardzo się bała, może dlatego że pierwszy raz w życiu tak bardzo jej na kimś zależało, żałowała tylko że tak późno zdała sobie z tego sprawę. Stanęła na przeciwko Wojtka, który od razu ją zauważył przez co przestał tańczyć, oboje stali przez moment przyglądając się sobie nawzajem.
-Chciałaś coś ? - zapytał w końcu Wojtek.
-Owszem - powiedziała z lekkim uśmiechem po czym podeszła bliżej chłopaka, wspięła się na palcach i złożyła ja jego ustach namiętny pocałunek, który natychmiast odwzajemnił. Nicola oplotła ręce wokół jego szyi, wspięła się wyżej i przycisnęła usta do jego ucha.
-Może i jestem zepsuta, wredna i egoistyczna, czasami nienawidzę siebie samej. Może czasami denerwuję się i komplikuję swoje życie. Może i jestem mała, ale mam uczucia, którymi potrafię darzyć innych - wyszeptała.
Wojtek nachylony w jej stronę  intensywnie wpatrywał się w jej oczy.
-Żaden normalny chłopak z Tobą nie wytrzyma - szepnął do jej ucha.
- Nie mam zamiaru polemizować z Twoją opinią, gdyż jest prawdziwa. I dlatego od dziś szukam wśród nienormalnych - odparła z lekkim uśmiechem.
-A więc szukaj dalej, bo ja nie jestem zainteresowany -odpowiedział Szczęsny z aroganckim uśmiechem.
Podszedł do dziewczyny z którą wcześniej tańczył i obejmując ją zniknął gdzieś w tłumie, zostawiając zdezorientowaną Nicolę samą po środku sali. Stała tam nie zwracając na nic uwagi, w jej głowie krążyło tysiąc myśli, była zirytowana i zła a jednocześnie w jej oczach pojawiły się łzy. Zaciskała pieści na myśl o wydarzeniach z przed chwili. Myślała o tym jak bardzo nienawidziła tej cholernej słabości do niego a teraz również niego.


Witam ;*
wybaczcie że dodaje rozdział dopiero po dwóch tygodniach ale kompletnie się za niego nie mogłam zabrać, poprawiałam, zmieniałam chyba ze sto razy aż w końcu wyszło tak że napisałam na spontana całkiem inaczej niż miało być na początku xd mam nadzieję że się wam spodobają te wypociny ;D
wybaczcie jeśli pojawią się jakieś błędy ale nie chciało mi się już tego sprawdzać. ;x
nie jestem w stanie określić kiedy dodam następny, nie mam nawet na niego pomysłu ale teraz jakoś więcej luzu w szkole więc może coś wykminie ;*
pozdrawiam ;*

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział VIII

 Te rany, których nie widać są najgłębsze.

  -A teraz kochanie zostaniesz tutaj, a twój tata za niedługo po ciebie wróci - mężczyzna spojrzał na dziewczynkę a w jego oczach pojawiły się łzy, pocałował małą w czoło, nacisnął dzwonek przy drzwiach ogromnego szarego budynku a następnie odszedł. Dziewczynka stała przytulając do siebie swojego misia oraz patrząc na znikającego w oddali mężczyznę, nie rozumiała tego co się wydarzyło, nie bała się, przecież powiedział że po nią wróci, miała zostać tutaj tylko jakiś czas a potem przyjdzie po nią tata i zabierze do domu, nie miała pojęcia że tak naprawdę jej domem jest teraz ten budynek a jej tata nigdy nie wróci...
  Maja gwałtownie otworzyła oczy w których pojawiły się łzy, podniosła się na łóżku nie zwracając uwagi na ból przeszywający jej głowę, przyłożyła palce do swoich skroni a następnie dotknęła swojego czoła które było ciepłe, najwyraźniej gorączka znów powróciła. Podkuliła nogi i ukryła twarz, do jej oczu napłynęły łzy, a ręce się trzęsły. Najgorsze są te wspomnienia, które uderzają z taką siłą, że wydaje nam się jakbyśmy przeżywali to jeszcze raz. Właśnie jedno z takich wspomnień wróciło do Maji, wspomnienie z którym już dawno się uporała, powróciło jak gdyby nigdy nic, sama nigdy tego nie wspominała, nie chciała pamiętać tego jak jej własny ojciec zostawił ją pod drzwiami domu dziecka, miała wtedy zaledwie 3 lata, zazwyczaj nie pamiętamy wydarzeń z tego okresu, również Maja nie pamiętała nic, nic prócz jednego dnia, dnia w którym została sama. Nie pamięta jak wygląda jej mama czy nawet tata, pamięta tylko i wyłącznie jego głos który ją uspokajał i zapewniał że wróci, obiecywał jednak tak naprawdę jego obietnica nie była nic warta, nie powinno się obiecywać czegoś czego nie jesteśmy w stanie spełnić. Miała ogromny żal do ojca o to że ją okłamał, a przede wszystkim że ją zostawił, wiele razy zadawała sobie pytanie dlaczego została sama ? Dlaczego rodzicie skazali ją na życie w domu dziecka, bez odrobiny rodzicielskiej miłości, bez poczucia bezpieczeństwa, i bez ich opieki, wiele razy próbowała ich odnaleźć ale bez skutku, po paru latach postanowiła przestać szukać, postanowiła nigdy nie wracać do tego wydarzenia, nie chciała znów cierpieć i myśleć o tym jaką osobą trzeba być aby zostawić własne dziecko, zostawiła żal, smutek i pretensje w tyle, postanowiła żyć pełnią życia, była szczęśliwa z Kacprem oraz mając u boku przyjaciółki, nie myślała o tym aż do dzisiaj.
    Łukasz wszedł do pokoju, gdy tylko zobaczył płaczącą Majkę usiadł obok niej, dziewczyna przysunęła się do niego mocno się do przytulając, objął ją czując emanujące od niej ciepło spowodowane wysoką temperaturą ciała, nie miał pojęcia co mogło spowodować takie zachowanie dziewczyny, nie pytał, po prostu ją do siebie tulił aby dać jej poczucie bezpieczeństwa, by mogła opanować łzy. Po chwili nastała cisza, Maja uwolniła się z objęć Łukasza spuściła głowę w dół przecierając oczy które były zaczerwienione od łez.
-Połóż się i spróbuj zasnąć, nadal masz gorączkę - powiedział Łukasz spoglądając na nią troskliwie.
-Nie, nie chcę spać, wszystko tylko nie sen - powiedziała starając się aby jej głos brzmiał normalnie - Oglądnijmy może jakiś film ? - spytała spoglądając na Łukasza oraz starając się uśmiechnąć.
-Dobrze a więc wybierz jakiś film - powiedział podając że pudełko w którym znajdowały się płyty DVD - a ja zaraz wracam - uśmiechnął się po czym zniknął w drzwiach pokoju.
Maja spojrzała w okno, na zewnątrz padał deszcz, było szaro i ponuro, pogoda w tym momencie była adekwatna do jej teraźniejszego humoru, zaczęła przeglądać wszystkie płyty, na początku było kilka komedii romantycznych oraz dramatów od razu odłożyła je na bok, nie miała ochoty oglądać historii miłosnej, postanowiła że oglądną horror, mimo że nie lubiła tego typu filmów postanowiła zrobić wyjątek i jednak oglądnąć, po chwili znalazła coś co na pierwszy rzut oka wydawało się dość ciekawe, w tym samym momencie do pokoju wszedł Łukasz trzymając w ręku kubek z herbatą owocową której zapach roznosił się po całym pokoju, podał Maji kubek a następnie wziął płytę i włączył film, zasunął żaluzję przez co w pokoju zapanował półmrok. Usiadł obok Maji uważnie oglądając zaczynający się film, Maja siedziała obok niego owinięta kocem z gorąca herbatą w ręce, przez pierwsze minuty oboje oglądali z dużym zaciekawieniem jednak potem film zaczął robić się coraz ciekawszy a tym samym straszny. Majka odłożyła swój kubek na szafkę nocną, nie pytając położyła głowę na klatce piersiowej Łukasza który objął ją ramieniem. Słyszała miarowe bicie jego serca które wywoływało u niej dziwne odczucia. Leżała teraz  na jego ramieniu z niesamowitym spokojem i z przepiękną świadomością, że obok jest mężczyzna dzięki któremu odzyskuje spokój i równowagę psychiczną. Przy Łukaszu czuła się bezpieczna, podobało jej się w nim to że jest taki czuły i opiekuńczy, zawsze gdy się pojawiał Maja czuła że nic jej nie grozi, jego głos, jego zapach potrafił ukoić jej nerwy. Z dnia na dzień coraz bardziej zatracała się w tym co czuła do Łukasza, czuła że z dnia na dzień staje się on jej coraz bliższy. Jednak z jednej strony odrzucała to od siebie, wmawiała sobie że to nic takiego, odrzucała coraz bardziej rozwijające się w jej sercu uczucie, ponieważ kochała a przynajmniej tak myślała że kocha Kacpra. On pomógł jej w trudnych chwilach w jej życiu, był dla niej oparciem i pomocą, opiekował się nią a przede wszystkim kochał ją. Mimo tego czuła że coś się wypaliło w ich związku, nastała nudna monotonność, brakowało namiętności, tęsknoty a miłość po prostu zamieniła się w przyjaźń lub w cokolwiek podobno do tej relacji. Maja zdała sobie sprawę że nie tęskni za Kacprem tak jak tęskniła za nim dawniej podczas ich krótkich kilkudniowych rozłąk. Pustkę w jej sercu wypełnia Łukasz, zdała sobie sprawę że czuję coś do niego i musi jak najszybciej dowiedzieć się co oznacza to uczucie.
 W tym momencie niebo przeszyła ogromna jasna błyskawica jednocześnie na kilka sekund oświetlając pokój, następnie na zewnątrz rozbrzmiał ogromny grzmot a po nim tylko cisza i ciemność która zapanowała w pokoju. Majka zamknęła oczy z przerażenia jeszcze mocniej przytulając się do Łukasza.
-Nienawidzę burz, i ciemności - powiedziała z przerażeniem.
-Spokojnie, kiedy wzrok ci się przyzwyczai nie jest aż tak ciemno - odparł uspokajającym tonem - Poszukam jakiś świeczek - powiedział próbując uwolnić się z uścisku Maji.
-Nigdzie nie idziesz, nie zostawiaj mnie samej - powiedziałam łamiącym głosem.
-Dobrze, spokojnie nie zostawię cię - uspokajał ją - Jeżeli dasz radę możesz iść ze mną.
Piszczek znalazł swój telefon który dawał niewielkie światło, wstał z łóżka a zaraz za nim Maja która od razu chwyciła jego dłoń, podeszli do szafki z której Łukasz wyjął zapachowe świeczki oraz zapałki, razem z Mają która cały czas trzymała jego dłoń porozstawiał świeczki w różnych miejscach pokoju, przez co po chwili zrobiło się znacznie jaśniej a w powietrzu roznosił się lawendowy zapach. Maja w końcu ze spokojem mogła puścić dłoń Łukasza, usiadła na łóżku a po chwili obok niej znalazł się Łukasz.
-Może teraz korzystając z okazji że nie mamy prądu opowiesz mi co ci się śniło ? - spytał niepewnie.
Maja rzuciła się na łóżko, co spowodowało lekki ból głowy, przymknęła na chwilę oczy, zastanawiała się co powinna zrobić, bała się reakcji Łukasza, poza tym nigdy nikomu o tym nie mówiła, przyjaciółki oraz Kacper doskonale znali jej historię. Wypuściła powietrze z płuc i otworzyła oczy a przed sobą zobaczyła Łukasza leżącego obok niej oraz  wpatrującego się w nią, spojrzała w jego niebieskie tęczówki, ich twarze znajdowały się w odległości kilku centymetrów, jej serce zaczęło przyspieszać, Łukasz dotknął jej dłoni splatając przy tym ich palce, jednak Maja gwałtownie wstała i podeszła do okna odsuwając żaluzje, na zewnątrz zniknęły ciemne chmury, przestał padać deszcz, uspokoiła się burza która jeszcze zaledwie kilka minut wcześniej się zaczęła, za chmur powoli wyglądało słońce. Maja otworzyła okno i mocno zaciągnęła się świeżym powietrzem, w oknie zobaczyła Łukasza idącego w jej stronę, odwróciła się i podbiegła do niego zarzucając ręce na jego szyję a usta złączając w namiętnym pocałunku, objął ją w tali przyciągając do siebie oraz odwzajemniając pocałunek, Maja wplotła ręce w jego włosy, przeszył ją potężny dreszcz, serce zabiło jeszcze  mocniej, a oddech stał się nierówny. Powoli zaczynała zapominać o całym świecie...

 witam kochani ! ;*
wybaczcie że ten rozdział jest taki krótki ! ;x  chciałam go dodać koniecznie dziś ponieważ miał być już dawno, nie miałam pomysłu co mogłabym tutaj jeszcze napisać więc zostawiłam tak jak jest.
mam nadzieję że wam się spodoba, postaram się aby następny był dłuższy ale nie wiem kiedy będę w stanie go dodać ;x będę starać się końcem tygodnia ale nie obiecuję, coraz bliżej wakacje co wiąże się z poprawianiem ocen i brakiem czasu, a tutaj jeszcze 3 mecze w tym tygodniu ;)
życzę miłego czytani, buziaki ;*