wszystko w moim sercu... to wszystko w postaci łez w moich oczach.
Dochodziła 14, kiedy samolot w którym znajdowali się Maja z Łukaszem wystartował do Polski. Maja spoglądała przez okno na oddalające się miasto które z czasem przykryła warstwa chmur. Obok niej spał Łukasz, którego wieść o śmierci żony okropnie wstrząsnęła. Po tym jak dowiedział się o tym tragicznym zdarzeniu prawie w ogóle z nikim nie rozmawiał, poprosił jedynie Maję aby wróciła z nim do Polski i pomogła mu ze wszystkimi sprawami a przede wszystkim była przy nim. Dziewczyna nie mogła jak również nie potrafiła zostawić go w takim stanie więc spakowała wszystkie swoje rzeczy i razem z nim wsiadła do samolotu. Ewa podobnie jak Maja wychowała się w domu dziecka, nie miała rodziców ani żadnej bliższej rodziny, potencjalnie to właśnie Piszczek był jej jedyna prawną rodziną i mimo tego iż od dawna nie byli razem to właśnie na niego spadła cała odpowiedzialność co do zorganizowania pogrzebu. Łukasz nigdy nie życzył Ewie źle, mimo tego jak go potraktowała, mimo tego że zostawiła go mówiąc że tak naprawdę nigdy go nie kochała wybaczył jej. Uważał że ludzie czasem błądzą i robią złe i straszne rzeczy ale nikt nie zasługuje na tak straszną śmierć. W jego głowie panował mętlik, sam nie wiedział co czuje, nie kochał już Ewy, ale też nie nienawidził, nie tęsknił ale wieść o jej śmierci wywołała u niego smutek.
Dwa dni później
Dochodziła 13 kiedy Maja gotowa czekała na Łukasza siedząc w swoim pokoju jednego z warszawskich hoteli i popijając kawę. Przypomniała sobie jej pierwsze i ostatnie spotkanie z Ewą, które nie należało do najprzyjemniejszych, jedna rozmowa wystarczyła aby dziewczyna znienawidziła tę kobietę, nie współczuła jej, nie było jej przykro z powodu jej śmierci, uważała że dostała to na co zasługiwała. Podziwiała Łukasza, który potrafił wybaczyć wszystko zło które uczyniła, zdała sobie sprawę że Łukasz jest naprawdę wspaniałym człowiekiem skoro zdolny był do takiego czynu względem byłej żony...
Gdy dotarli na miejsce znajdowało się już tam kilka osób, byli to zapewne znajomi Ewy ze szkoły, pracy lub studiów. Po odmówieniu modlitwy za duszę zmarłej i ułożeniu kwiatów na jej grobie Łukasz przyjmował wyrazy współczucia od wszystkich. Niedługo potem na cmentarzu nie było już nikogo, zostali sami, Łukasz z obojętnością wpatrywał się w zdjęcie swojej żony ustawione między kwiatami.
-Zostawię cię samego - powiedziała niepewnie Maja.
-Nie trzeba - odparł i położył na marmurowej płycie czerwoną róże. - Żegnaj - odparł bez emocji patrząc na nagrobek, po czym posłał Maji lekki uśmiech i objął dziewczynę ramieniem.
-Wracajmy do Dortmundu, mamy przecież jeszcze kilka dni wolności - powiedział z uśmiechem, na co Maja przytaknęła i przytuliła się do piłkarza.
Po powrocie do Dortmundu Maja z Łukaszem te kilka dni spędzili w swoim towarzystwie, dobrze się bawiąc, odłożyli wszystkie troski i zmartwienia na bok, czuli się świetnie w swoim towarzystwie i dlatego też nie chcieli zadręczać się problemami. Codziennie chodzili na spacery, zakupy, imprezy, wspólnie przyrządzali posiłki przy czym mieli mnóstwo zabawy, wieczorami oglądali wspólnie filmy pijąc wino.
Nastała sobota, Majkę obudził dzwonek do drzwi oraz głośne pukanie, z początku wydawało jej się, że to sen jednak gdy pukanie nie ustawało a wręcz przeciwnie stawało się coraz silniejsze zmuszona była otworzyć oczy. Spojrzała na zegarek, dochodziła 11, ospale wstała z łóżka, dzień wcześniej razem z Łukaszem urządzili sobie mini imprezę, która nie obyła się bez alkoholu a więc teraz Majkę męczył potworny ból głowy. Zeszła na dół gdzie salon oraz kuchnia nie były w najlepszym stanie do przyjmowania gości, na samą myśl sprzątania tego Majkę jeszcze bardziej bolała głowa. Założyła na siebie bluzę Piszczka leżącą na kanapie i skierowała się w stronę drzwi wejściowych, ręką poprawiła włosy, przetarła oczy aż w końcu nacisnęła klamkę i otworzyła drzwi.
-Kacper?! - otworzyła szerzej oczy, nie mogąc uwierzyć w to co widzi.
-Maja? - spytał lekko zmieszany.
-Co ty tutaj robisz? - zapytali równocześnie.
-Mogę wejść czy będziemy tak tutaj stać? - zapytał.
Maja odsunęła się na bok i zaprosiła go do środka. Zamknęła drzwi i wypuściła powietrze, czuła że najbliższe minuty nie będą przyjemne, ogromnie bała się tego co może za chwilę nastąpić. Zacisnęła dłonie i udała się do salonu gdzie czekał Kacper, chciała podejść i przytulić się do chłopaka, gdy w tym momencie na schodach pojawił się Piszczek ubierający koszulkę. W oczach Kacpra Majka zauważyła ogromną złość, panowała cisza a powietrze stawało się coraz bardziej napięte jak również atmosfera panująca między nimi. Maja czuła ucisk w żołądku i miała wrażenie że zaraz zemdleje, nigdy w życiu tak bardzo się nie bała.
-Przyjechałem na wywiad a tu proszę, co się okazuje, moja dziewczyna z piłkarzem - powiedział z pogardą.
-Kacper ja... - zaczęła Maja zaciągając się powietrzem - To nie tak... - próbowała wydusić z siebie racjonalne wytłumaczenie jednak gromadzące się łzy w jej oczach nie pozwalały jej na to.
-Wiesz co? - zapytał patrząc jej w oczy - Dobrze się składa już dawno chciałem to zrobić - powiedział z szowinistycznym uśmiechem.
-Zrobić co?
-Zerwać z tobą, okłamałaś mnie, szukałaś pierwszej lepszej okazji aby wejść komuś do łóżka no i proszę znalazłaś, bogaty piłkarz, spełnienie marzeń co? - wycedził, jednak nie zdołał powiedzieć nic więcej ponieważ Maja wymierzyła mu siarczysty policzek a po jej policzkach spłynęły łzy.
-Ale wiesz co? - spytał trzymając rękę na swoim policzku - byłem lepszy - odparł arogancko - zdradzałem cię już wcześniej, a gdy wyjechałaś to codziennie, pamiętasz gdy do mnie dzwoniłaś i mówiłem że nie mam czasu? Byłem z inną i wcale tego nie żałuje, nie kocham cię, nigdy nie kochałem, byłaś moją zabawką - tym razem jego wypowiedź została przerwana mocnym sierpowym wymierzonym przez Łukasza, przez który Kacper upadł na ziemię, mimo tego dosłyszeć można było jego szyderczy śmiech. Podnosząc się spojrzał na Maję, wzrokiem pełnym nienawiści.
-Pozdrów swoją przyjaciółkę Lenę, może niech ci opowie jak to jest spać z chłopakiem swojej najlepszej przyjaciółki - powiedział ocierając krew cieknącą z nosa.
-Jak mogliście?! - krzyknęła Maja, tym razem to ona patrzyła na niego z nienawiścią.
-Kochamy się, to powinno ci wystarczyć, jest od ciebie lepsza pod każdym względem - uniósł jedną brew do góry, nie przerywając się uśmiechać.
-Wynoś się - wycedziła Maja - Nie chcę cię znać, nie mogę na ciebie patrzeć, brzydzę się tobą - wypowiedziała to patrząc w jego oczy.
Nic nie mówiąc chłopak udał się do wyjścia i wyszedł z domu trzaskając drzwiami, Maja wybuchnęła głośnym płaczem i osunęła się ziemie, podszedł do niej Piszczek, który tulił ją do siebie starając ją uspokoić, dziewczyna nie mogła opanować łez, szlochała co chwilę dławiąc się i zaciągając się powietrzem. Wtuliła się w Łukasza, po dłuższej chwili powoli się uspokajała, jego głos stawał się dla niej ukojeniem a silne ramiona w których ją trzymał miejsce w którym znikają problemy. Nie miała siły wstawać ani nawet się ruszać, mimowolnie zamknęła oczy a po chwili nie słyszała już nic. Łukasz powoli wziął dziewczynę na ręce i zaniósł do jej pokoju gdzie ułożył na łóżku i okrył kocem. Przez chwilę siedział obok i patrzył na dziewczynę myśląc o tym, że zrobiłby wszystko żeby tylko nie cierpiała, wiedział że będzie jej teraz ciężko i wiedział że musi być teraz przy niej i opiekować się nią. Podczas snu wyglądała tak niewinnie i bezbronnie, Łukasz nie rozumiał tego jak Kacper mógł ją tak skrzywdzić, miał ochotę zabić tego chłopaka za to że w taki sposób potraktował swoją dziewczynę.
Minęło kilka godzin, Majkę obudziły odgłosy dochodzące z salonu, usłyszała głos swojej przyjaciółki Leny, na którego dźwięk poczuła ogromną złość, natychmiast wstała i zbiegła na dół gdzie znajdowała się cała paczka.
-Jak mogłaś?! - wrzasnęła tak głośno jak tylko mogła patrząc prosto w oczy Leny.
-Ale o co ci chodzi Maja, uspokój się. - odparła zdezorientowana Lena próbując przytulic się do Majki.
-Zostaw mnie, oszukiwałaś mnie, spotykałaś się z Kacprem za moimi plecami, spałaś z nim! - krzyknęła a po jej policzkach spłynęły kolejne łzy - Nie mogę na ciebie patrzeć - wycedziła patrząc z pogardą na przyjaciółkę. Pobiegła do swojego pokoju, zamknęła drzwi na klucz i oparła się plecami, po jej policzkach spływały kolejne łzy, których nie mogła opanować, tak bardzo ją skrzywdzili, jej ukochany chłopak którego kochała nad życie i najlepsza przyjaciółką, którą traktowała jak siostrę. Jej serce rozpadło się na milion kawałków, była rozgoryczona, pełna nienawiści i smutku.
Po chwili jednak otarła łzy i podeszła do szafy z której wyciągnęła jedną ze swoich najlepszych sukienek, udała się do łazienki gdzie wzięła prysznic, wysuszyła włosy i zrobiła makijaż, który zakrył oznaki płaczu i zmęczenia, spojrzała w lustro i zobaczyła całkiem inną dziewczynę niż ta, która stała tutaj kilka minut wcześniej, zeszła na dół gdzie panowała pustka, nie było nikogo, nawet Łukasza jednak dla Majki tak było lepiej, nie miała zamiaru tłumaczyć się z tego dokąd idzie, chciała być sama.
Wsiadła do zamówionej taksówki i udała się do najbliższego nocnego klubu. Chciała się upić zapomnieć chociaż na moment o tym wszystkim co wydarzyło się dzisiejszego dnia, o tym co ją spotkało. Weszła do klubu, w środku panował półmrok, z minuty na minutę przybywało coraz więcej osób. Majka usiadła przy barze zamawiając kieliszek czystej a zaraz po nim następne, po kilku kieliszkach czuła że kręci jej się w głowie, mimo tego nie przestawała pić, w pewnym momencie zobaczyła znajomą sylwetkę siedzącą niedaleko, po bliższym przyjrzeniu się spostrzegła iż jest to sam Robert Lewandowski, uśmiechnęła się w duszy i podeszła bliżej siadając obok napastnika.
-No proszę, ciebie bym się tutaj nie spodziewała - powiedziała zmawiając przy okazji kolejny kieliszek.
-I wzajemnie, jesteś tutaj z Łukaszem?
-Łukasz nie wiem że tutaj jestem i prawdopodobnie w ogóle nie wie że wyszłam z domu - odparła, upijając zawartość swojego kieliszka.
-W takim razie musiało stać się coś poważnego skoro jesteś tutaj i na dodatek pijesz - powiedział upijając łyk swojego piwa.
-Jak by nie było zerwanie z chłopakiem i fakt, że moja najlepsza przyjaciółka od dawna z nim sypiała to jest poważny powód.
-A więc wszystko jasne - odparł sucho.
-A co konkretnie?
-Lena... Bo to o nią chodzi prawda?
-Nie sądziłam, że to kiedyś powiem ale suka z niej, chodź zatańczymy - chwyciła jego dłoń i pociągnęła za sobą na parkiet.
Impreza coraz bardziej się rozkręcała. Maja z Robertem tańczyli cały czas, mimo tego żadne z nich nie czuło zmęczenia, oboje mieli w sobie pełno energii, alkohol który buzował w ich głowach sprawiał że czuli się jak na skrzydłach. Majka czuła się beztrosko i swobodnie, przestały istnieć problemy, nie myślała o niczym, bawiła się świetnie a to było najważniejsze. Mijały godziny, a ona sączyła kolejne drinki wraz z Robertem. Nie przejmowała się niczym, wszystkie smutki i troski wyparowały jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, chciała aby ten stan trwał wiecznie. Oboje byli mocno wstawieni, w pewnym momencie
muzyka ucichła, a z głośników zaczęła lecieć wolna piosenka, Robert objął ją w tali a Maja oplotła rękami jego szyję, do jej nozdrzy dostała się przyjemna woń jego perfum jak również mniej przyjemny zapach alkoholu. Tańczyli w rytm wolnej melodii kiedy w pewnym momencie Robert pochylił się i musnął delikatnie jej usta a po chwili ponownie ją pocałował a ona bez wahania odwzajemniła jego pocałunek, była zbyt pijana i tak naprawdę nie zdawała sobie sprawy z tego co robi, dopiero po chwili uświadomiła sobie co zrobiła, odsunęła się od Roberta.
-Zaraz wracam - rzuciła i ruszyła w stronę baru gdzie leżała jej torebka.
Podeszła do barmana i zabrała butelkę wódki a następnie zabrała swoją torebkę i jak najszybciej wyszła z klubu, miała nadzieję że Lewandowski nie zauważy że wyszła, nie chciała z nim rozmawiać, w jej głowie krążyło tysiące myśli. Chwiejnym krokiem ruszyła w stronę parku w którym usiadła na ławce, zdjęła swoje szpilki i położyła obok, otworzyła butelkę, sączyła napój ostatkiem sił, miała ochotę się rozpłakać jak mała dziewczynka, była bezsilna, zmęczona a z minuty na minutę robiło się coraz zimniej, z pośpiechu i strachu zapomniała zabrać z klubu swoją kurtę a wracać też nie zamierzała. Upiła ostatni łyk i zaczęła przeszukiwać swoją torebkę, po chwili w końcu udało jej się znaleźć telefon, z ogromnym trudem wyszukała numer Łukasza i wcisnęła zieloną słuchawkę w nadzieji że Piszczek nie śpi, bądź obudzi się na dźwięk telefonu. Po czterech sygnałach usłyszała zaspany głos Łukasza.
-Łukasz... - zaczęła łamiących głosem - przyjdź tutaj, nie chcę być tutaj sama, pomóż mi...
-Gdzie jesteś?
-W parku, niedaleko tego klubu, nie wiem jak on się nazywa, nie chcę tutaj siedzieć sama, przyjdź.
-Nie ruszaj się stamtąd, zaraz będę - powiedział szybko i równie szybko się rozłączył.
Maja odłożyła telefon, podkuliła nogi, ukrywając twarz, była ogromnie zmęczona, oczy mimowolnie się zamykały, marzyła żeby znaleźć się w swoim łóżku, zasnąć i obudzić się za parę lat albo nawet wcale.
Nie wiedziała nawet kiedy minęło te kilkanaście minut w których Piszczek zdążył ją znaleźć, spostrzegła znajomą sylwetkę zbliżającą się w jej kierunku, ogromnie ucieszyła się na widok piłkarza, który od razu po podejściu bliżej okrył ją swoją bluzą i wziął na ręce, kierując się w stronę drogi powrotnej do domu a Maja przysypiała tuląc się do jego torsu. Po około 15 minutach znajdowali się już w mieszkaniu, Piszczek zaniósł dziewczynę do jej pokoju gdzie położył na łóżku, okrywając kocem, sam położył się tuż obok niej, aby mógł czuwać czy aby na pewno wszystko z nią w porządku.
-Miłość to totalne dno - powiedziała cicho Majka. - Jest bezcelowa, bolesna i przereklamowana, nie uważasz tak?
-Mniej więcej - odparł Łukasz.
-To dobrze, że się ze mną zgadzasz... ale Łukasz?
-Tak?
-Nie pozwól mi się w tobie zakochać, ale... bądź przy mnie, i opiekuj się mną...bo potrzebuje tego, potrzebuję ciebie...
-Będę przy tobie już zawsze - powiedział czule całując ją w czoło.
kurczę no ;c tak chciałam żeby ten rozdział był idealny a wyszedł taki sobie ;c
i przede wszystkim mega długi, wybaczcie ale nie chciałam jakoś tego rozdzielać bo potem znowu bym się nie mogła zabrać za napisanie go. Mam nadzieję że wam się spodoba i że w ogóle nie zaśniecie jakoś w połowie czytania czy coś xd no i standardowo wybaczcie za błędy, literówki itp ale nie chce mi się tego czytać znów.
Co do następnego rozdziału to nie jestem w stanie przewidzieć kiedy dodam bo szczerze to nie mam na niego najmniejszego pomysłu, żyję nadzieją że wena mnie dopadnie i szybko coś wymyśle.
W razie jakichkolwiek pytań zapraszam tutaj ;)
Czytajcie, komentujcie, wyrażajcie opinie ;>
pozdrawiam ;*
Świetny rozdział.Bardzo szkoda mi Mai.Myślę że powinna dać szanse Łukaszowi i z nim vyc.Pasują do siebie.Myślę,że Majka się pogubiła i nie wie jak się odnaleźć w nowym świecie.Bo zdrada chlopaka jest bardzo bolesna.Pozdrawiam i zapraszam do siebie :-)
OdpowiedzUsuńBieeedna Maja :'( tego Kacpra to bym chyba zabila na miejscu Łukasza. Ale dobrze, ze juz nie sa razem :)
OdpowiedzUsuńLena- eghh... jaka z niej przyjaciolka?! OKROPNA!
Lewy odczep sie od Mai ! Ona jest Lukasza! Powtarzam Łukasza!
Czekam na nastepny ;*
fajnie piszesz:) dopiero dzisiaj znalazłam to opowiadanie jest świetne:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Ania
Coż można powiedzieć, wspaniały rozdział, czekam z niecierpliwością na kolejny.
OdpowiedzUsuńKacper jaki cham!!!
OdpowiedzUsuńBiedna Majka
Czekam na nexta
Pozdrawiam
Genialny ;*
OdpowiedzUsuńNie ma to jak zdrada przyjaciółki z Majki chłopakiem...
Czekam na następny ;P
Pozdrawiam ;)
Kacper... -,- Ja go odnajdę... xD
OdpowiedzUsuńRozdział genialny jak zwykle ;33
Z niecierpliwością czekam na kolejny ;**
Pozdrawiam <3
A ta cała Lena się taka sympatyczna wydawała...szmata!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i pozdrawiam <3
Nominowałam Cię do Liebster Award :)
UsuńCudeńko!!!! Prowadziłas taki troszeczkę smutny nastrój do opowiadania, ale wszystko wyszło ci idealnie:-*Łukasz jest taki idealny... A ten Kacper to jakiś idiota!!! MASAKRA! Jak on mógł się tak zachować!? Na szczęście obok Mai był Łukasz i wszystkiemu zaradził ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Maja <3:-*
Ps: nowy u mnie :-D
Zjebany Kacper. Chociaż może to i lepiej, że ją rzucił bo teraz będzie mogła być z Łukaszem. Ogółem rozdział bardzo fajny i czekam na więcej. Pozdawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział http://trudny-wybor.blog.pl/ :)
OdpowiedzUsuń+ Zostałaś nominowana do Liebster Awards. Więcej info tutaj: http://trudny-wybor.blog.pl/
UsuńStrasznie szkoda mi Mai. Sympatyczna, przyjacielska dziewczyna i aż serce pęka jak musi przechodzić tyle cierpień. Z Kacpra to łajdak, nie był dla niej odpowiednim mężczyzną, więc może to i lepiej dla niej.
OdpowiedzUsuńŁukasza stan cywilny- wolny, Mai również, niech coś pomiędzy nimi zaiskrzy ;D
Zapraszam na http://www.caliente-es-tu-amor.blogspot.com/ tam również powiadamiaj mnie o nowościach.
Pozdrawiam ;)
Nominowałam Ciebie do Liebster Award c;
OdpowiedzUsuńWięcej tu - http://olailukaszstory.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html
Pozdrawiam ;**
Kacper to szuja
OdpowiedzUsuńNa szczęście łukasz był przy mai
Czekam na następny
W sumie nie mam nic przeciwko aby pomiędzy Majką, a Łukaszem zaiskrzyło, wręcz przeciwnie, jest to bardzo wskazane :D O zachowaniu Kacpra, czy jak mu tam nie będę się wypowiadać bo mogę użyć zbyt wielu wulgarnych słów, a tego chyba nie chcemy ;D Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńNo Kacpra to bym chyba udusiła, poćwiartowała i co tam sie jeszcze da...
OdpowiedzUsuńDobrze, ze jest przy niej:)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/